Anielska przygoda
Dlaczego Tworzę anioły ?
Ze wszystkich rzeczy na niebie i ziemi słabość mam do Aniołów. Pewnie zapytasz dlaczego? Nie potrafię jednym zdaniem odpowiedzieć na to pytanie. Są dla mnie takie tajemnicze i dobre. Nie raz w życiu miałam realne poczucie, że czuwa nade mną Anioł Stróż i znowu mnie ochronił !. W tym momencie dużo o nich czytam i zaczynam z nimi rozmawiać, podobno to naprawdę działa:) Anioły lubią kiedy się do nich mówi ! . Na mojej grupie na FB znajdziecie sporo Ciekawostek o Aniołach
Jak to się ZACZĘŁO ?
Od kiedy pamiętam największą radość jako dziecko sprawiała mi zabawa plasteliną. Chociaż miałam sześć lat byłam wstanie zrobić z plasteliny wszystko co przyszło mi do głowy wtedy to były smerfy i inne figurki .Później pojawiła się modelina i tworzone z niej koraliki i naszyjniki. W okresie studiów podczas praktyk prowadziłam zajęcia terapeutyczne z wykorzystaniem masy solnej wtedy właśnie pierwszy raz przez myśl przeszło mi , że mogę tworzyć Anioły. Pomysł ten przeleżał w „poczekalni dosyć długo” Pierwsze próby sprowadzania Aniołów na ziemię miałam w 2016 roku.Nie chcecie wiedzieć jak one wtedy wyglądały 😉 Jednak dopiero w 2018 zajęłam się tym na poważnie.
Porzucenie stabilnej przyjemnej pracy na etacie było jedną z trudniejszych decyzji jakie do tej pory musiałam podjąć. Chociaż marzyłam o tym od dawna żeby żyć z pasji ,zwyczajnie się bałam . Etat to jednak stabilizacja, a działalność gospodarcza to jak skok z przepaści ze spadochronem, którego nie potrafi się obsługiwać z nadzieją ,że uda się go otworzyć. W moim przypadku to pasja do twórczości i fotografii popchała mnie do tego szaleństwa. Wiedziałam, że albo spróbuję robić swoje, albo już nigdy się nie odważę. Teraz z perspektywy czasu wiem ,że była to dla mnie najlepsza droga, chociaż wcale nie łatwa to najpiękniejsza. Znowu zaczęłam się rozwijać , każdy dzień jest nowym wyzwaniem. Poznaje cudownych ludzi i mogę się dalej szkolić.
Nie obyło się też bez błędów, trzecią nogą mojej działalności miał być śliczny sklepik stacjonarny z zabawkami. Jak się okazało po roku sklepik zamiast być tarczą był dla mnie tylko kulą u nogi, która ograniczyła mnie nie mniej jak etat. Zrozumiałam wtedy, że usługi kreatywne wymagają skupienia i warunków jak najmniej rozpraszających. Od stycznia miejsce sklepu zostało całkiem przeorganizowane na studio w którym mam też moją malutką pracownie, gdzie powstają Wasze Anioły.
One thought on “Anielska przygoda”